Nowy rok szkolny - dążenie do wymarzonej sylwetki.

piątek, sierpnia 23, 2013

Otóż to jednym z moich tegorocznych postanowień jest zadbanie o swoją figurę.


Nie uważam się za super świetną modeleczkę, nigdy tak nie uważałam, ale nie narzekam na swój wygląd. W tym roku i poprzednim miałam bardzo, bardzo ciężki czas przez co miałam problemy ze zdrowiem. Przez brak snu i niejedzenia nabawiłam się częstych bólów i zawrotów głowy, a przez to, że nie mogłam spać, siedziałam przy kompie, przez co bolał mnie kręgosłup. To jest tak, że to nie było NOŁ - LAJFIENIE. Kładłam się spać o dość normalnej godzinie i bezczynnie leżałam, więc już mi się nudziło to. Tak mam niestety teraz, ale mniejsza. Przed tym trudnym okresem ważyłam ponad 65 kg. Nie zdziwiłabym się, gdyby to było i nawet 70 kg. Gdy już udało mi się wyjść z dołka, ważyłam 57 kg. Obecnie ważę 58-59 kg. Dużo ludzi mi mówiło, że widać zmianę, jaka zaszła na moim ciele. Zrzuciłam przez to trochę z brzucha i ud. Wtedy to przestałam zakrywać się męskimi koszulkami i zapragnęłam być dziewczęca. Nie wstydziłam się już nosić damskich przylegających koszulek i innych rzeczy. Jednym z pierwszych kroków był zakup 2 spódniczek. Takich trochę lolicich xD. Przede wszystkim jedna jest dłuższa i faktycznie bardziej taka...loli. Drugą bardzo często noszę. Mam zdjęcia. Zaczęłam unikać męskich wieszaków w sklepach. Kupiłam dużo damskich, nowych ciuszków. Jestem z siebie naprawdę dumna i zadowolona, bo po części to nie jest tylko spowodowane tym trudnym czasem, ta chęć zmian, chęć bycia bardziej dziewczęcą. To zasługa także mojego przyjaciela, który właśnie uważał, że powinnam bardziej taka być. XD I tak jakoś, zapragnęłam. Także dziękuję mu.
Mam zamiar wprowadzić sobie serię ćwiczeń i dietę. Tzn... nie wiem, czy to można nazwać dietą, ale po prostu będę się inaczej odżywiać. To może także mi pomóc w mojej odwiecznej walce z trądzikiem, jeśli odrzucę kilka produktów. Także szykuje się wizyta u dermatologa. Walczę z tym cholerstwem już od 6 klasy, czyli 2-3 lata. Było nawet i coraz gorzej, ale już jest dużo lepiej, zaczęłam używać innych kosmetyków, także odrzuciłam i ograniczyłam się do niektórych rzeczy. Przestałam się przez jakiś czas malować, ograniczyłam puder itp. To nie tak, że się malowałam i tego nie zmywałam, przeciwnie. Jeszcze w czasie czerwca bardzo, bardzo, BARDZO miałam prześwietlone zdjęcia, by zakryć to gunwo na mojej twarzy. Teraz także przerabiam, ale już nie tyle, co wcześniej, ,jednak mam dość dużo blizn i odbarwień potrądzikowych. To był też jeden z wielu powodów tego, że bardzo się wstydziłam chodzić do szkoły, czy tez ulicą. Teraz widać duże, duże zmiany, jednak jeszcze trochę tego zostało. Pozwolę dodać sobie kilka zdjęć bez przeróbki. Pokaże wam ogólnie moje zmiany w wyglądzie, we wszystkim w czasie roku.

Tak, moja twarz wyglądała okropnie. Dlatego się wstydziłam, bo to jest po prostu obleśne. Bardzo także się wstydziłam pokazywać zdjęć bez przeróbek, jednak teraz się tym wgl. nie przejmuję, ,jestem dumna, że udało mi się coś zdziałać w przeciągu tych nie całych 2 miesięcy.

Może na tych zdjęciach nie widać aż tak bardzo różnicy, jednak choć małą można dostrzec. Także widać tutaj tą spódnicę o której wcześniej wspomniałam. xD *moja fajna w groszky, heheszky*. Zmianę, jaką zauważam, porównując ten rok, a miniony to widzę, że mam chudsze łydki. XDDD

Jedyne, co chcę zmienić w swojej figurze to uda i brzuch. W twarzy, no to oczywiście pozbyć się trądziku. Nie uważam się za piękność, ale moje rysy twarzy, nos i oczy mi odpowiadają. Powiem tak szczerze, że się nawet sobie podobam, gdy się umaluję i zakryję trochę trądzik.
Jednym z błędów ludzi o większej masie jest to, że unikają ładnych ciuchów. Tzn. nie to, że ładnych czy coś... no i nie każdy tak ma. Otyli ludzie mają zazwyczaj takie coś, że chowają się pod wielkimi ubraniami, które czasem jeszcze ich pogrubiają. Ja np. nie odmawiam sobie spódniczek, krótkich spodenek, czy przylegających koszulek. Niektórzy ZBYT bardzo sobie nie odmawiają. Bo naprawdę... zamiast wyglądać ładnie, to wyglądają jeszcze gorzej. Ja osobiście zawsze się chowałam jedynie. Przylegająca bluzka, nic złego, ale jak nałożysz taką mega obcisłą, no to sorry, mnie osobiście to odrzuca. Często nosiłam rurki z wysokim stanem. To są jednak cud spodnie. Ładnie potrafią spłaszczyć brzuszek. Mam ich chyba z 3 pary. Przestałam je nosić, czasem zdarzy się je ubrać. Bardzo uwielbiam sweterki, różne. Zapinane, bez zapięcia. Często ubieram koszulkę, sweter i zapinam trochę na brzuchu, ale nie za bardzo. 2-3 guziki. Oczywiście nosze i z rozpiętym. Dość wysoko nosze spódniczki. Nie tak bardzo, że mi tyłek widać, nie. Paski też mogą pomóc. Można też sobie kupić jakieś body, gorset pod ubrania, czy coś, ale ja osobiście... raczej nie xd. Pomaga też noszenie sportowych biustonoszy. Wtedy jest nawet luźniej, bo spłaszcza piersi. Ja nie mam ich za dużych,jak ubiorę stanik sportowy, nie jestem jakąś dechą, czy coś, ale jednak jest różnica. XD Sportowy za dużo nie pomoże, jak masz donice. Różne narzuty też trochę. Przez cały czas próbowałam czegoś i kilka sposobów się znalazło.
Jedną z najgłupszych rzeczy to był mój wstyd. Wystarczy odpowiednio wybierać ciuchy i można świetnie wyglądać.
Zmiany są dobre. Ja jestem z siebie bardzo dumna. Po prostu trzeba czasu i poświęcenia. :3




You Might Also Like

0 komentarze